Z LISTÓW DO ZARZĄDU OSIEDLA
(...)
Przeraża mnie nieudolność naszych gminnych urzędników! Niedługo było dane nam, mieszkańcom, cieszyć się nowymi latarniami ulicznymi w stylu retro, postawionymi wzdłuż ulicy Matejki przy torach WKD. Jakiś czas temu pijany wandal wjechał w jedną z nich i zniszczył. To latarnia nr 8 u zbiegu Matejki i Bankowej, tuż obok "Starej Cukierni". Zajście widziało wiele osób, ale nikt nie zadzwonił po policję, bo p. Andrzej, mieszkaniec Komorowa z ul. Lipowej, stały bywalec lokalu i właściciel firmy hydraulicznej oraz Mercedesa klasy S czy jakiejś tam, to szara eminencja naszego podwarszawskiego gródka. Mniej więcej 2 tygodnie temu rozmawiałem dwukrotnie z panią z Urzędu Gminy (nie mam pamięci do nazwisk) odpowiedzialną za oświetlenie uliczne i poinformowałem ją o tych wszystkich faktach, zasłyszanych z drugiej ręki. Pani twierdzi, że nie może naprawić latarni, bo nie wie ile to kosztuje, a na policję doniesienia złożyć nie może nie znając wartości zniszczonego mienia, tak jakby sam fakt aktu wandalizmu w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, w dodatku prowadząc auto, co jest absolutnie niedopuszczalne, nie pozwalał spróbować Gminie znaleźć sprawcę za pośrednictwem Policji, dla której to śledztwo powinno być przysłowiową bułką z masłem.
(...)
Swoją drogą trzeba coś zrobić ze skrawkiem ziemi w tym miejscu, bo albo to będzie trawnik, tak jak jest to przewidziane w chwili obecnej, choć trawy na nim nie uświadczysz, albo należy go zabrukować skoro służy jako parking.
Przeraża mnie nieudolność naszych gminnych urzędników! Niedługo było dane nam, mieszkańcom, cieszyć się nowymi latarniami ulicznymi w stylu retro, postawionymi wzdłuż ulicy Matejki przy torach WKD. Jakiś czas temu pijany wandal wjechał w jedną z nich i zniszczył. To latarnia nr 8 u zbiegu Matejki i Bankowej, tuż obok "Starej Cukierni". Zajście widziało wiele osób, ale nikt nie zadzwonił po policję, bo p. Andrzej, mieszkaniec Komorowa z ul. Lipowej, stały bywalec lokalu i właściciel firmy hydraulicznej oraz Mercedesa klasy S czy jakiejś tam, to szara eminencja naszego podwarszawskiego gródka. Mniej więcej 2 tygodnie temu rozmawiałem dwukrotnie z panią z Urzędu Gminy (nie mam pamięci do nazwisk) odpowiedzialną za oświetlenie uliczne i poinformowałem ją o tych wszystkich faktach, zasłyszanych z drugiej ręki. Pani twierdzi, że nie może naprawić latarni, bo nie wie ile to kosztuje, a na policję doniesienia złożyć nie może nie znając wartości zniszczonego mienia, tak jakby sam fakt aktu wandalizmu w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, w dodatku prowadząc auto, co jest absolutnie niedopuszczalne, nie pozwalał spróbować Gminie znaleźć sprawcę za pośrednictwem Policji, dla której to śledztwo powinno być przysłowiową bułką z masłem.
(...)
Swoją drogą trzeba coś zrobić ze skrawkiem ziemi w tym miejscu, bo albo to będzie trawnik, tak jak jest to przewidziane w chwili obecnej, choć trawy na nim nie uświadczysz, albo należy go zabrukować skoro służy jako parking.
Pozdrawiam gorąco,
(imię i nazwisko znane ZOK, publikujemy za zgodą autora)